Polacy spłacają długi dzięki 500+
Raport oparto na danych z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej, które dotyczą tylko zaległości osób fizycznych na kwotę minimum 200 zł, przeterminowanych o minimalnie 60 dni.
Indeks obniżył się o 1,3 pkt do 71,3 pkt. Do takiej sytuacji doszło w 14 województwach. Jedynie na Podlasiu i Mazowszu liczba dłużników pozostała taka sama. Jak czytamy w raporcie mógł się do tego przyczynić program 500+:
"Niewykluczone, że niesolidnych dłużników byłoby więcej, gdyby nie program 500+. Zakładamy, że mógł się przełożyć na zmniejszenie dynamiki wzrostu liczby dłużników z zaległościami do 1000-2000 zł. Część osób mogła bowiem przeznaczyć otrzymane od państwa pieniądze na spłatę niewysokich przeterminowanych długów. Aktualnie osób posiadających zaległość do 2 tys. zł jest 29%, podczas gdy rok temu było 32%. Choć nie da się również wykluczyć, że dłużnicy z niskimi kwotami zaległości przeszli do grupy zadłużonych na wyższe kwoty."
W opracowaniu do raportu wskazano, że "Wpływ na obniżenie się Indeksu miało przede wszystkim zmniejszanie się wartości nieuregulowanych zobowiązań kredytowych zarejestrowanych w Biurze Informacji Kredytowej. Liczba osób opóźniających spłatę rat o min. 60 dni spadła o 17 tys. Wartość zaległości kredytowych zmalała o 290 mln zł."
Mimo wszystko nadal odnotowywany jest wzrost nieuregulowanych na czas zobowiązań pozakredytowych. W ich skład wchodzą np. niezapłacone rachunki za telefon i Internet, telewizję kablową, raty pożyczek, alimenty, czynsze lub kary za jazdę bez biletów. Liczba niesumiennych dłużników w porównaniu do poprzedniej publikacji zwiększyła się o ponad 102,5 tys., a ich zaległości o 1,8 mld zł. W porównaniu do sytuacji sprzed roku w obniżyły się zaległości kredytowe – z 29,2 mld zł do 27,7 mld zł.
Autorzy raportu twierdzą, że może to być efekt sprzedaży przez banki do firm windykacyjnych przeterminowanych kredytów.
"Banki na coraz większą skalę oferują firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym swoje portfele kredytowe. Tylko w I połowie mijającego roku banki sprzedały kredyty o wartości 8 mld zł, z czego konsumpcyjnych na kwotę 6,5 mld zł. Trend jest rosnący, bo dla porównania w całym 2015 r. sprzedały kredyty o wartości nominalnej 13,9 mld zł. Oznacza, to, że z roku na rok coraz więcej osób, mimo że zaciągnie kredyt w banku, jego spłatę zakończy gdzie indziej. Jednocześnie nie wszystkie przeterminowane kredyty, które po sprzedaży przez banki, przestają być pokazywane w Biurze Informacji Kredytowej, przechodzą do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, stąd cześć niesolidnych płatników nie jest uwzględniana w raporcie" – wyjaśniono.
W perspektywie roku kwota zaległości rosła szybciej niż liczba samych niesolidnych dłużników:
"Przeterminowany dług zwiększył się o 8,3 mld zł, czyli o ponad 20%, a liczba osób, która nie może się z nim uporać o 13% (266 126 osób). Pod koniec zeszłego roku raportowaliśmy 40,39 mld zł zaległości, podczas gdy teraz jest ich 48,71 mld zł. Liczba dłużników z poniżej 2 mln (1 977 284) wzrosła do ponad 2,2 mln (2 243 410). Fakt, że dłużników przybywa w mniejszym tempie niż zaległości oznacza, że pogarsza się sytuacja osób, które już wpadły w finansowe tarapaty.”
Średnia zaległość wzrosła. Wynosiła do 21,7 tys. zł z 20,4 tys. zł.
Ciekawe, że spadł odsetek dłużników, którzy są mężczyznami. W trakcie roku zmniejszył się z 66% do 61%. Natomiast w kategoriach wiekowych liczba dłużników wzrosła wśród osób między 35. a 54. rokiem życia. Łącznie stanowią oni dziś 44%. wszystkich zalegających z ratami i płatnościami. Spadł zaś udział osób powyżej 65. roku życia – z 14% do 12%.
Dodaj komentarz