Najczęściej komentowane
Podwyżki cen prądu tuż za rogiem
Podwyżki cen prądu są już blisko – Polska w dalszym ciągu posiada jedne z najniższych stawek opłat za energię elektryczną według danych Eurostatu. Eksperci w dziedzinie energetyki prognozują, że już w przyszłym roku rodacy powinni być gotowi na wyższe rachunki za prąd. Z jakiego powodu dojdzie do wzrostu cen?
Według danych Eurostatu Polska jest jednym z krajów o najniższych cenach prądu. Niedługo jednak różnica między naszym krajem a pozostałą częścią UE nieznacznie się zmniejszy. Jak podkreślają eksperci z zakresu energetyki, już w przyszłym roku pojawią się podwyżki cen prądu.
Zgodnie z danymi Europejskiego Urzędu Statystycznego w ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku, Polacy musieli liczyć się z opłatą rzędu 57,75 zł za 100 kWh zużytej energii elektrycznej. W skali rok do roku ceny nie tylko nie wzrosły, ale spadły o 3,1 proc. Nie jesteśmy jedynym narodem, który zamrażał ceny prądu.
Większe spadki odnotowano na przykład w Portugalii (4,1 proc. rok do roku), jak również w Danii (4,3 proc.). I chociaż w istocie ceny energii w tych krajach malały, to w dalszym ciągu mieszkańcy tych państw musieli za prąd płacić znacznie więcej niż w Polsce. Portugalczycy i Duńczycy za 100 kWh musieli płacić odpowiednio 92,6 zł i 128,3 zł.
W przyszłym roku podwyżki cen prądu
Warto również wspomnieć, że ceny energii elektrycznej w Polsce są wręcz śmiesznie niskie w porównaniu z rekordzistą zestawienia według Eurostatu. Nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy za 100 kilowatogodzin prądu musieli bowiem płacić w pierwszym półroczu bieżącego roku aż 132,8 zł.
Polskie ceny prądu są zdecydowanie poniżej średniej unijnej, która, w badanym okresie wyniosła 92,8 zł. W ponad jednej trzeciej na wysokość rachunku wpływ miały najróżniejsze podatki i opłaty – stanowiły one średnio 37 proc. kwoty na rachunku. W których państwach ceny prądu w badanym przez Eurostat okresie wzrosły najmocniej?
Niebagatelną rekordzistką wśród najmocniej pnących się w górę cen prądu jest Holandia, gdzie rok do roku opłata za energię elektryczną wyniosła 20,3 proc. W dalszej kolejności znalazły się natomiast Cypr (wzrost o 16,4 proc. rok do roku) oraz Litwa (14,4 proc.).
Polska tania, ale nie najtańsza
Co ciekawe, właśnie na Litwie pomimo sporych podwyżek odnotowano jedną z najniższych cen prądu – 54 zł/100 kWh. Taniej było tylko na Węgrzech i w Bułgarii, gdzie za 100 kWh energii elektrycznej należało zapłacić odpowiednio 48,2 zł oraz 42,9 zł. Sytuacja wygląda jednak całkiem inaczej, gdyby wziąć pod uwagę ceny za prąd dla przedsiębiorców.
W tym zestawieniu Polska znajduje się blisko środka listy. Energia dla przedsiębiorców tańsza jest w takich krajach, jak Dania, Szwecja, Finlandia, Bułgaria, Luksemburg, Estonia, Litwa, Czechy, Słowenia, Rumunia, Węgry i Holandia. Zaś najdrożej w tej kategorii ponownie jest w Niemczech, we Włoszech, i, co zaskakujące, na Cyprze.
Dlaczego zatem opłaty za energię elektryczną nie rosną, a maleją? Podwyżki cen prądu blokowali sami politycy, którzy zadecydowali o ich zamrożeniu, ze względu na jesienne wybory. W przyszłym roku jednak dostawcy obciążą jeszcze mocniej odbiorców energii kosztami uprawnień do emisji CO2. Mówi się o wzroście rzędu 60 proc. ceny energii na rynku hurtowym.
Nie widzę innego wyjścia niż wzrost cen dla przeciętnego „Kowalskiego” w 2020 roku. Nie można utrzymywać cen, przerzucając bez przerwy koszty na producentów energii, czyli elektrownie, które są przecież spółkami Skarbu Państwa. Rok wyborczy się skończy, to zniknie presja polityczna
– powiedział prof. Rafał Weron, ekspert z Politechniki Warszawskiej.
Dodaj komentarz