Najczęściej komentowane
Postępowanie przeciw Biedronce – zarzuty dotyczą zawyżania cen
Skargi klientów Biedronki w końcu zostały wysłuchane. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko spółce Jeronimo Martins Polska w sprawie nieuzasadnionego zawyżania cen sprzedawanych produktów. Według zarzutu rzeczywiste ceny towarów nie odpowiadały tym zamieszczanym na etykietach. Kara za taką praktykę to nawet 10% obrotu.
Jak wynika z najnowszego komunikatu prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, instytucja wszczęła postępowanie przeciwko Jeronimo Martins Polska, spółce będącej właścicielem jednego z najpopularniejszych supermarketów w Polsce – Biedronki. Zarzuty dotyczą nieuczciwych praktyk zawyżania cen w sklepach, co zdaniem wielu konsumentów, a także pracowników Inspekcji Handlowej, nie jest rzadką praktyką w marketach Biedronka. Jeśli zarzuty się potwierdzą, za nieuczciwe praktyki spółce może grozić kara pieniężna do wysokości 10% obrotu.
Tylko w tym roku kalendarzowym (do końca września) Inspekcja Handlowa otrzymała ponad 230 skarg związanych z zawyżaniem cen w sklepach Biedronka. Konsumenci zauważyli, że na ich paragonach fiskalnych widnieją wyższe ceny produktów od tych umieszczonych na półkach. Ponadto wielu klientów popularnego supermarketu skarżyło się na brak podanych cen bezpośrednio przy produkcie. W wielu przypadkach etykiety znajdowały się na innej półce lub po prostu ich nie było. A zniecierpliwiony klient i tak włożył produkt do koszyka, nie wiedząc o zawyżonej cenie.
Zarzuty wobec Biedronki znalazły potwierdzenie podczas licznych kontroli inspektorów. W przeciągu dziewięciu pierwszych miesięcy bieżącego roku inspekcja wykryła, że aż w 123 przypadkach w Biedronkach brakowało ceny. Ponadto aż w 25 sklepach udało się odnotować rzeczywiste różnice między kwotą widoczną na towarze lub półce a tą zakodowaną w kasie. Niestety tego typu sytuacje – niezależnie od tego, czy są działaniem celowym, czy wynikają po prostu z bałaganu w sklepach – są nieuczciwe względem klientów i zasługują na stosowną karę.
Zawyżanie cen jest nieuczciwą praktyką
Nie ma wątpliwości co do tego, że zawyżanie rzeczywistych cen towarów względem stawek podanych na produktach lub etykietach półkowych naraża klientów na straty. I choć różnice cenowe nie są kolosalne, nie ma możliwości, aby tego typu praktyki zyskały aprobatę podmiotów czuwających nad bezpieczeństwem interesów konsumenckich. Dla klienta strata może wynieść od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych, ale po zsumowaniu tych wszystkich różnic okazuje się, że każdego dnia spółka Jeronimo Martins Polska zarabia krocie na wprowadzaniu klientów w błąd.
Mieliśmy bardzo dużo sygnałów z całego kraju na temat nieprawidłowości przy podawaniu cen w sklepach sieci Biedronka. Zgłaszali je zarówno konsumenci, jak i wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. Nie może być tak, że klient widzi atrakcyjną cenę przy produkcie, a po obejrzeniu paragonu okazuje się, że zapłacił więcej. To może być nieuczciwa praktyka rynkowa
– tłumaczy Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Skargi konsumentów dotyczą wielu różnych produktów, przykładowo:
- ketchupu, który w promocji miał kosztować 2,79 zł, ale kasy nabijały cenę 3,49 zł;
- ręczników kuchennych, które według danych na paragonie fiskalnym kosztowały 5,99 zł, choć na półce widniała cena 4,49 zł;
- pomidorów, których kilogram według paragonu kosztował 3,99 zł zamiast 1,85 zł obiecywanych przez wywieszkę przy stoisku.
Brak ceny to równie ważny problem
Drugim zarzutem, który zostanie zbadany w trakcie postępowania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeciwko właścicielowi Biedronki, jest brak cen towarów wywieszonych przy produktach. Zdaniem konsumentów w sklepach sieci Biedronka często brakuje etykiet z cenami, a jeśli są, to często w zupełnie innym miejscu, niż leży produkt. Warto mieć na uwadze, że brak cen niekoniecznie musi wynikać z bałaganu panującego w sklepie. Równie dobrze może być on celowy, to znaczy może być tak zwanym „chwytem” na klienta. Co to znaczy?
Klient, który przyszedł do sklepu po zakupy, zwykle kieruje się po swoje ulubione produkty. Jeśli chce nabyć konkretny ketchup, który kupuje od zawsze, nie będzie celowo poświęcał swojego czasu na znalezienie metki (etykiety) z ceną. Po prostu włoży produkt do koszyka i pójdzie zapłacić za zakupy. Gdy przy kasie się okaże, że cena ketchupu jest wyższa od dotychczasowej, nie będzie już czasu na wybór innego produktu. Konsument machnie ręką na różnice w cenie i weźmie produkt, na którego zakup być może wcale by się nie zdecydował, gdyby nie brak ceny.
Cena jest jednym z głównych kryteriów, którymi konsumenci kierują się podczas zakupów, szczególnie w dyskontach. Umożliwia porównanie produktów różnych marek i dokonanie świadomego wyboru między nimi. Cena powinna być umieszczona w widocznym miejscu, tak aby konsumenci z łatwością mogli się z nią zapoznać i nie zostali tym samym wprowadzeni w błąd
– dodaje Tomasz Chróstny, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Źródła:
https://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=15857
Dodaj komentarz