Kancelaria Senatu zgłasza swój pomysł do GovTech

Alicja Uzarowicz

22 maja 2019

Stenotypiści, inaczej nazywani protokolantami, mają za zadanie raportować każde ważne słowo padające podczas posiedzenia Senatu. Nowa propozycja Kancelarii Senatu ma jednak unowocześnić posiedzenia. Na miejsce stenotypisty wkroczyłoby urządzenie stworzone do rozpoznawania mowy uzyskane w wyniku konkursu GovTech.

Chociaż najnowocześniejsza technologia przenika do codziennego życia Polaków z niesamowitą prędkością, niełatwo jest przenosić coraz to inteligentniejsze osiągnięcia do administracji publicznej. Kancelaria Senatu postanowiła to zmienić zgłaszając swój pomysł na aplikację do rozpoznawania mowy do konkursu GovTech.

Aplikacja ta miałaby zastąpić stenotypistów. Niestety pomysł nie spodobał się ekspertom z branży IT. Ich zdaniem nie ma sensu próbować stworzyć coś, co już jest na rynku dostępne. Całą inicjatywę określili zaś wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Ogłoszony na Twitterze kancelarii Senatu konkurs prezentuje wymagania wobec aplikacji.

Jakie są to wymagania? Aplikacja służyłaby do identyfikacji głosowej mówców za pośrednictwem analizy głosów i obrazu video. Następnie narzędzie miałoby wykonać transkrypcję mowy na tekst i w ten sposób rejestrować przebieg posiedzeń Senatu. Sam konkurs jest częścią programu GovTech Polska.

Fot. Twitter @PolskiSenat

Co to jest GovTech Polska?

Program ten ma na celu powiązanie pracy startupów z rozwiązaniem codziennych trudności napotykanych przez administrację publiczną w Polsce. Łącznie przedstawicieli startupów oraz przedsiębiorstw z sektora MŚP czeka rozwiązanie około 20 takich wyzwań technologicznych. Jest to już druga edycja programu.

Korzyści z programu czerpią zapewne firmy, które zyskują uznanie i otrzymują sprawiedliwe wynagrodzenie za przygotowanie i realizację projektu. Z drugiej zaś strony niewątpliwie zyskuje także samo państwo. W wyniku takiej współpracy dostaje „innowacyjny produkt szyty na miarę własnych potrzeb” jak określono efekty tej współpracy na stronie programu GovTech Polska.

Póki co, do drugiej edycji konkursu zgłoszonych zostało 5 pomysłów. W teorii ma być ich około 20. Instytucje, które zgłosiły potrzebę uzyskania innowacyjnego rozwiązania swoich codziennych problemów to do tej pory: PKN Orlen, Tauron, Totalizator Sportowy, Urząd Patentowy i właśnie Kancelaria Senatu.

Argumenty przeciwko aplikacji

Stworzenie aplikacji będzie wymagać skojarzenia pracy kilku podwykonawców, ponieważ założenia przetargu dotyczą kilku odrębnych dziedzin: zamiany mowy na tekst, identyfikacji mówców na podstawie dźwięku i identyfikacji mówcy na podstawie obrazu. Myślę, że milion złotych to najtaniej

– powiedział Paweł Bosky, twórca aplikacji skrybot.pl.

Ekspert IT zaznaczył także, że na rynku jest dostępnych wiele niedrogich narzędzi do identyfikacji mowy. Są one dostępne w każdym nowszym smartfonie i pozwalają na głosowe pisanie wiadomości czy korzystanie z wyszukiwarki bez konieczności wpisywania zapytania. Taniej mogłoby być wykorzystać w Senacie RP jedno z nich.

Innowacyjność polskiej administracji

Zgodnie z danymi Instytutu Ekonomicznego z 2017 roku, polską administrację ciężko jest określić mianem innowacyjnej. Ze wszystkich ok. 140 tys. przetargów publicznych realizowanych rocznie, tylko 2 tys. projektów dotyczy nowoczesnych rozwiązań IT. Stanowi to zaledwie 1,4 proc. wszystkich projektów.

Jak wypadamy na tle Europy? Średnio w Europie przeznacza się na instytucje typu GovTech 25 mld dolarów rocznie. Do roku 2025 kwota ta ma zostać potrojona. Niewątpliwie ważne są działania w tej kwestii Ministerstwa Cyfryzacji. Resort pracuje na przykład nad wykorzystaniem do kolejnej strategii rozwoju sztucznej inteligencji.

Chcemy przetestować rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji i blockchainie w administracji, żeby to trochę “odczarować”. Wiele osób podchodzi bowiem do tych kwestii z nieufnością, tak jak jeszcze niedawno do usług chmurowych, gdy dominowało przekonanie, że jak mam swój serwer to jestem bezpieczny

– skomentował sprawę Marek Zagórski, Minister Cyfryzacji.