Średnie zadłużenie wyższe od średniego wynagrodzenia
Jak wynika z najnowszych danych Grupy KRUK, I połowę 2018 roku w Polsce zamknęliśmy niepokojąco wysokim wynikiem przeciętnego zadłużenia na jedną osobę.
Nasz dług łącznie wynosi aż 32 miliardy złotych. Jak wskazują eksperci, to aż o 15% więcej niż jeszcze rok temu. Co gorsza, wzrosła nie tylko przeciętna i łączna wartość długu, ale i liczba osób, które zmagają się z zadłużeniem.
Pod koniec czerwca bieżącego roku aż 4 miliony Polaków posiadało nieuregulowane zobowiązania pieniężne. Nic więc dziwnego w tym, że coraz chętniej sięgamy po pożyczki dla zadłużonych, a banki i firmy pozabankowe mają rzeszę nowych klientów.
Gdzie dług największy?
Najwyższą łączną kwotę długu wykazują mieszkańcy województwa mazowieckiego. Po zsumowaniu zadłużeń tamtejszych mieszkańców, osiągniemy wynik równy 4,8 miliarda złotych. Na przeciętny Mazowszanina przypada natomiast dług w wysokości 6167 złotych.
Łączne zadłużenie jest wyjątkowo wysokie także w takich województwach, jak śląskie (ponad 4,4 miliarda), wielkopolskie (blisko 3,4 miliarda) i dolnośląskie (2,9 miliarda).
Największe zadłużenie w przeliczeniu na jedną osobę zaobserwować można natomiast w województwie pomorskim. Przeciętny dług na osobę wynosi tam 6259 złotych, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie, choć relatywnie wysokie w porównaniu z innymi regionami Polski, zaledwie 4734 złote.
fot. SuperExpress
Pozostałe rejony Polski
Przeciętne zadłużenie w przeliczeniu na jedną osobę jest niebezpiecznie wysokie także w województwie mazowieckim i wynosi aż 6167 złote. Wynik ten przewyższa średnie wynagrodzenie miesięczne tego regionu o blisko 550 złotych.
Na całym terenie Polski nie znajdziemy województwa, na obszarze którego przeciętne zadłużenie na jedną osobę byłoby wyższe od średniego wynagrodzenia miesięcznego. Oznacza to, że statystycznie nikt z nas nie mógłby spłacić całości swych zobowiązań finansowych równowartością jednej pensji.
Eksperci uspokajają
Choć różnice między przeciętnymi zarobkami a stopniem zadłużenia Polaków są zauważalne, nie powinniśmy popadać w panikę i głosić plotek o kryzysie gospodarczym.
Jak komentuje pracownika Grupy KRUK, Agnieszka Salach, wprawdzie we wszystkich województwach polskich średnie zadłużenie przekracza wartość tamtejszej przeciętnej pensji, nasze długi wciąż mają szansę zostać spłacone – przy założeniu, że będziemy rozsądnie planować swój domowy budżet.
Nawet „pozornie niskie rachunki, na przykład za telefon, mogą po kilku miesiącach zwlekania z płatnością zamienić się w wysokie kwoty zadłużenia. Trzeba mieć to na uwadze, by dopasować swoje wydatki do wysokości przychodów” – dodaje Agnieszka Salach.
Dodaj komentarz