Studenci zarobią mniej przez zakaz handlu
Dla jednych zakaz handlu w niedzielę to dobre rozwiązanie, dla innych wręcz tragiczne, ponieważ zostaną pozbawieni części swojego dochodu. Wielu pracowników mówi, że woleliby większą stawkę godzinową, aniżeli dzień wolny. Co tak naprawdę mają zmienić niedziele bez handlu?
Centra handlowe
Wielu studentów w weekendy dorabia w galeriach handlowych. Sklepy odzieżowe, spożywcze czy punkty gastronomiczne bardzo chętnie przymują dodatkowe osoby na czas soboty i niedzieli, ponieważ ruch w tych dniach zwykle jest kilka razy większy niż w tygodniu. Studenci pracujący w soboty i niedziele z przymusu rezygnują z pracy w drugi dzień weekendu.
Studenci, którzy znajdą w to miejsce inne miejsce pracy, mogą się bardzo negatywnie zaskoczyć. Weekendowa praca w punkcie gastronomicznym może przynieść od kilkudziesięciu do kilkuset złotych napiwku, co dla studenta jest bardzo dobrym dodatkiem do pensji.
Okiem eksperta
Eksperci uważają, że zakaz handlu w niedzielę będzie oznaczał dla studenta mniej godzin pracy, a co za tym idzie – niższe wynagrodzenie. Nie jest jednak nigdzie powiedziane, że studenci definitywnie będą stratni finansowo. Firmy będą starały się na zakazie handlu wyjść jak najlepiej w poprzedzajądze niedziele dni, dlatego okazać się może, że i studenci wyjdą z tej sytuacji obronna ręką.
Zadowoleni rodzice
Z wolnych niedziel cieszą się pracownicy, którzy mają dzieci. Twierdzą oni, że czas spędzony z rodziną i zabawa z dziećmi, kiedy one mają wolne, to bardzo ważna rzecz w rozwoju i wychowaniu każdego dziecka. Jest jednak druga strona medalu. Wolna niedziela oznacza mniejsze wynagordzenie i cięższą pracę. Największe dyskonty spożywcze w Polsce już ogłosiły, że w piatki i soboty ich sklepy będą otwarte do późnych godzin wieczornych, co może odbić się na wolnej niedzieli, którą rodzice przeznaczą na sen. Aż 46% z nich twierdzi, że bezhandlowa niedziela będzie miała wpływ na ich niższą pensję.
Dodaj komentarz