Tarcza antykryzysowa. Koniec branży pożyczkowej w Polsce
Niesienie pomocy jednym pociągnie na dno drugich – tak rząd chce ratować polską gospodarkę w dobie epidemii spowodowanej koronawirusem. Najwięcej stracą firmy pożyczkowe, których branża całkowicie się zapadnie po wejściu propozycji opracowanych przez polski rząd. Czy to koniec branży pożyczkowej w Polsce?
O tym, że obywatelom jest niezwykle trudno w ten dziwny, epidemiczny czas, chyba nikogo nie trzeba uświadamiać. Wielu Polaków straciło źródło utrzymania, a jeszcze większe ich grono dopiero spodziewa się utraty pracy. W tych trudnych chwilach każdy zastrzyk gotówki jest na wagę złota – pod warunkiem, że jego wypłata nie nastąpi kosztem innych podmiotów. Niestety pakiet antykryzysowych rozwiązań dotyczących rynku pożyczkowego w Polsce zdaje się przeczyć tej zasadzie.
W projekcie ustawy nazywanej powszechnie „Tarczą antykryzysową” znalazły się zapisy dotyczące radykalnej zmiany kosztów pożyczek i kredytów. Owe „szczególne rozwiązania związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19” mogą być szczególne, a właściwie szczególnie toksyczne, dla firm pożyczkowych utrzymujących się z prowizji oraz marży od udzielonego finansowania.
Rząd planuje drastycznie obciąć owe opłaty, by pozwolić Polakom na otrzymanie tańszego wsparcia od prywatnych instytucji. Zamiast samemu wspierać obywateli, postanawia więc posłużyć się podmiotami zewnętrznymi, skazując je tym samym na bankructwo. O szczegółach planowanych zmian prawnych piszemy w kolejnych akapitach dzisiejszego artykułu.
Potrzebujesz pilnie gotówki? Sprawdź najlepsze oferty:
Kredyty online – do 300 tys. złotych
Pożyczki na dowód – minimum formalności
Obecne limity odsetek nie wystarczają?
O tym, że firmy pożyczkowe żyją z prowizji i marży ustanawianej na swych produktach, wie chyba każdy. Oczywiście koszty te nie mogą być zbyt wysokie, jeśli firmy chcą działać zgodnie z prawem i nie prowadzić działalności lichwiarskiej. Kodeks cywilny dokładnie określa maksymalną wysokość odsetek od sumy pieniężnej. Odpowiedni zapis ustawy brzmi następująco:
PODSTAWA PRAWNA
Art. 359. źródła i wysokość odsetek
§ 1. Odsetki od sumy pieniężnej należą się tylko wtedy, gdy to wynika z czynności prawnej albo z ustawy, z orzeczenia sądu lub z decyzji innego właściwego organu.
§ 2. Jeżeli wysokość odsetek nie jest w inny sposób określona, należą się odsetki ustawowe w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 3,5 punktów procentowych.
§ 2[1]. Maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych (odsetki maksymalne).
Źródło: Dz.U.2019.0.1145 t.j. – Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
Z wyżej wymienionej podstawy prawnej wynika, iż na chwilę obecną maksymalne odsetki od pożyczki nie mogą wynosić więcej niż 9%, czyli więcej niż dwukrotność odsetek ustawowych (1% + 3,5 punktu procentowego). Czy to wiele? Niekoniecznie, zwłaszcza że i tak od 18 marca 2020 roku obowiązuje obniżona stawka stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego. Wcześniej wyniosła ona 1,5%, jednak z powodu epidemii koronawirusa i pogarszającej się sytuacji gospodarczej w kraju Rada Polityki Pieniężnej postanowiła o zmniejszeniu stawki do 1%.
Pomysł rządu na nowy system opłat pożyczkowych
Maksymalne odsetki rzędu 9% są zdaniem obecnie rządzących zbyt wysokie jak na możliwości finansowe Polek i Polaków, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej z powodu epidemii koronawirusa. Wobec tego rządzący zaproponowali, by w przypadku chwilówek, a dokładnie pożyczek udzielanych na mniej niż 30 dni, wszystkie opłaty i prowizje (nie tylko oprocentowanie!) nie przekraczały 5% całkowitej kwoty kredytu. Co to oznacza w praktyce?
Tak drastyczne obniżenie kosztów pożyczkowych (zarówno odsetek, jak i kosztów pozaodsetkowych) spowoduje, że firmom pożyczkowym po prostu przestanie się opłacać udzielanie pożyczek. W końcu muszą one utrzymać pracowników, lokale firmowe, systemy internetowe, serwery, agencje marketingowe, a nawet ZUS i skarbówkę. Zarabiając mniej niż 5% od każdej chwilówki pożyczkodawcy nie wyjdą nawet na zero… Będą po prostu stratni.
Inne obostrzenia zaproponowano w przypadku pożyczek udzielanych na 30 dni lub dłużej. Tego typu umowy będą musiały zakładać pozaodsetkowe koszty na poziomie nie wyższym niż 15% kwoty pożyczki. Co niezwykle ważne, koszty te nie powinny przekraczać progu 6% za każdy rok trwania umowy, wszystkie koszty łącznie (z odsetkami) nie będą mogły przekroczyć równowartości 45% całkowitej kwoty kredytu.
Wszystkie komentarze
Pożyczając z mniej legalnych źródeł dopiero wpadną w kłopoty finansowe, bo szarej strefy nie kontroluje UOKiK ani Rzecznik finansowy ani ustawy...
W efekcie legalnie działające firmy pożyczkowe zbankrutują, a ludzie będą pożyczali w szarej strefie, u lichwiarzy albo wyprzedadzą swoje rzeczy w lombardzie. Rzeczywiście - bardzo dobrze...
I bardzo dobrze!
Dodaj komentarz