Komornik zarobi tylko 6500 zł?
Koniec z gigantycznymi zarobkami komorników. Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje prawdziwą rewolucję w ustawie o komornikach sądowych i egzekucji.
Uwaga! Ten wpis nie jest aktualny. Zobacz: Ile zarabiają komornicy sądowi? Raport za 2018 rok
Najważniejsza zmiana to „upaństwowienie” komorników. Mają być oni pracownikami sądów, które będą wypłacały im stałe pensje. Pieniądze zarobione przez kancelarię mają natomiast trafiać do budżetu państwa.
Pensja komornika ma wynosić tyle, ile pensja referendarza sądowego: od 3500 do 6500 zł brutto. Będzie mu także przysługiwało dodatkowe wynagrodzenie za efektywność.
Według danych z Ministerstwa Sprawiedliwości, obecnie przeciętna kancelaria komornicza zarabia miesięcznie 46 000 zł. Zdarzają się jednak kancelarie, rejestrujące rocznie kilkaset tysięcy spraw rocznie. Ich miesięczny zysk to kilkaset tysięcy miesięcznie, a może nawet kilka milionów.
W tej chwili komornik z własnej kieszeni utrzymuje kancelarię i jej pracowników. Według projektu zmian, lokal będą komornikowi zapewniały wymiar sprawiedliwości i wojewodowie. A pracowników kancelarii będą zatrudniały bezpośrednio sądy.
Pozostałe zmiany:
Likwidacja asesorów komorniczych
W ich miejsce będą zastępcy komornika. Aby zostać komornikiem trzeba będzie ukończyć pięcioletnie studia prawnicze, aplikację komorniczą trwającą 3,5 roku (rok dłużej niż do tej pory) i zdać egzamin komorniczy. Taka osoba automatycznie uzyska status zastępcy komornika.
Powrót do rewirów
Komornik będzie działać wyłącznie w granicach swojego rewiru. Nie będzie mógł zatem prowadzić egzekucji przeciwko Dłużnikom z całej Polski.
Projekt zmian w ustawie ma być gotowy do połowy 2016 roku.
Wszystkie komentarze
zarobki takie jak 6500 biorę z pocałowaniem w rękę
Oczywiście nie pełne informacje w artykule, bo te 46 000 zł to nie zarobek tylko przychód. Z tego opłacić trzeba wynagrodzenia, w tym ZUSY, składkę di izby komorniczej, opłata kredytów na lokale, lizingi za pojazdy, koszty prowadzenia biura jak np. mat biurowe, no i podatek od dochodu.Skuteczność na poziomie 23% (mówimy o rejonach bogatych) - to średnia statystyczna oznacza , że za grubo 70% spraw nie uzyskuje się wynagrodzenia. Już widzę jak Sądy ogarną 5000 spraw egzekucyjnych w roku zatrudniając Komornika, zastępce i 2 pracowników. A żeby ogarnąć kancelarie z takim dochodem to trzeba kilka osób zatrudnić. Myślę , że miłościwie panujący prezes wymyśli coś bardziej genianego, np. obnizy opłaty i wprowadzi podatek dla komorników. Bo tu nie chodzi o skutecznośc egzekucji, tylko kasę, której przy upaństwowieniu komorników nie będzie.
Dodaj komentarz