Dług gapowiczów wzrósł w tym roku o 37 mln złotych
Eksperci są zgodni, iż na braku uiszczania należnych opłat za przejazd transportem publicznym tracą wszyscy użytkownicy komunikacji. Niestety fakt ten bywa coraz częściej ignorowany przez gapowiczów. Tylko w tym roku ich zaległości względem przewoźników wzrosły o 37 milionów złotych. Kwota ta umożliwiłaby zakup 300 autobusów i tramwajów.
Od początku bieżącego roku dług użytkowników transportu publicznego względem przewoźników wzrósł aż o 37 milionów złotych, dając ostatecznie wynik ponad 436 milionów zł zadłużenia. Jak czytamy w najnowszym komunikacie prasowym Krajowego Rejestru Długów, za taką kwotę można by kupić ponad 101 tramwajów i 199 autobusów elektrycznych. Niestety gapowicze nie zdają sobie sprawy z tego, że ich działanie szkodzi całemu systemowi, a na braku uiszczania należnych opłat za przejazd tracą wszyscy użytkownicy transportu publicznego.
Wyniki zadłużenia gapowiczów w ujęciu wartościowym nie prezentują się najlepiej. Zresztą ujęcie liczbowe jest równie dojmujące – dziś na czarnej liście dłużników KRD BIG S.A. widnieje aż 332 tysięcy osób. Mają one łącznie 970 tysięcy zobowiązań wobec firm zajmujących się transportem publicznym. Porównanie tych danych prowadzi do wniosku, iż przeciętny gapowicz został złapany średnio trzy razy na tym, że nie posiadał ważnego biletu na przejazd. Największe zaległości względem przewoźników transportu publicznego mają mieszkańcy Śląska i Wielkopolski.
Krajowy Rejestr Długów – najważniejsze informacje
Krajowy Rejestr Dłużników BIG S.A. jest pierwszym polskim biurem informacji gospodarczej. KRD działa na krajowym rynku od 2003 roku, a informacje, które gromadzi, dotyczą nie tylko indywidualnych zadłużeń konsumenckich, lecz także zobowiązań należących do przedsiębiorców.
Największy nacisk władze KRD kładą badanie i gromadzenie negatywnych informacji kredytowych (zadłużeń, przeterminowanych płatności itp.), dzięki czemu możliwe jest stworzenie czarnej listy dłużników.
Dlaczego jeździmy na gapę?
Cena biletu na przejazd transportem publicznym zwykle nie jest wysoka. Przeciętnie sięga ona góra kilku złotych. Jak to więc możliwe, że tak wiele Polek i Polaków zaniedbuje obowiązek zakupienia biletu i decyduje się skorzystać z transportu na gapę? Zjawisko to próbuje wyjaśnić Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów:
Jak wynika z naszych badań, co trzeci gapowicz uznaje filozofię, że jazda bez biletu jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. To mit, ponieważ przyłapany, ponosi wyższe koszty jazdy na gapę. Do ceny biletu dolicza się kary wynikające z regulaminu podróży oraz ewentualne koszty sądowe i komornicze. Jazda na gapę tylko kilkuset metrów może więc sporo kosztować.
Ekspert dodaje jednak, że obok gapowiczów z transportu publicznego korzystają także ci pasażerowie, którzy regularnie kasują bilety. Dlaczego to robią? Cóż, dwie piąte z nich powołuje się na swoją uczciwość. Warto przy tym dodać, że blisko trzy czwarte wszystkich podróżujących przyznaje, że kasuje bilet, bo boi się konsekwencji, jakie mogą mieć, kiedy zostaną złapani za jazdę bez biletu. Jednym ze skutków takiego postępowania (oprócz oczywistego zobowiązania do iszczenia kary) jest wpisanie dłużnika zalegającego ze spłatą mandatu do Krajowego Rejestru Długów.
Kim jest przeciętny dłużnik-gapowicz?
Największe zadłużenie wobec firm transportu publicznego wygenerowali mieszkańcy województwa śląskiego i wielkopolskiego. Ci pierwsi winni są bo prawie 134 mln złotych, a drudzy – blisko 119 mln złotych. Łącznie z tych dwóch regionów użytkownicy komunikacji zalegają ponad połowę łącznego zadłużenia Polek i Polaków.
Co ciekawe, dane zgromadzone przez Krajowy Rejestr Długów jednoznacznie wskazują, iż częściej za bilety nie płacą mężczyźni. Mają oni do oddania aż 287 mln złotych. Dla porównania, zadłużenie kobiet jest o połowę niższe. Ujęcie wartościowe to nie wszystko. Pod względem liczbowym dłużniczek-gapowiczek jest zdecydowanie mniej niż mężczyzn. Panie mają również mniejszą liczbę zobowiązań (334 tysięcy nieuregulowanych opłat).
Młodzi czy starsi?
W najnowszym komunikacie Krajowego Rejestru Długów czytamy także, że co trzeci gapowicz to osoba w wieku 26-35 lat. Ta grupa wiekowa ma nie tylko największe długi (144 miliony złotych), lecz również największą liczbę zaległych zobowiązań (108 tysięcy). Osoby nieco starsze, między 36. a 45. rokiem życia, mają do oddania 111 mln zł. Trzecie miejsce pod względem zadłużenia generacyjnego zajęły osoby między 46. a 55. rokiem życia, które łącznie mają do oddania 68,5 mln złotych.
Osoby, które nie ukończyły 18 roku życia przeważnie mają wykupione przez rodziców karty miejskie, dzięki którym mogą swobodnie poruszać się po aglomeracjach. Mając bilet miesięczny w portfelu, nie dostają mandatów. Ale to nie oznacza, że w tej grupie wiekowej nie ma dłużników. Osoby niepełnoletnie muszą oddać firmom obsługującym transport publiczny prawie 850 tys. zł. Najczęściej niestety ich długi muszą spłacać rodzice
– dodaje cytowany wyżej Adam Łącki.
Źródła:
https://krd.pl/Centrum-prasowe/Informacje-prasowe/2019/Gdyby-nie-gapowicze–mozna-by-kupic-300-autobusow-i-tramwajow
Dodaj komentarz