Kradzież kryptowaluty o wartości 1,5 mld zł
W związku z kradzieżą, Coincheck, czyli tokijska giełda kryptowalut zawiesiła wpłaty, wypłaty i obrót NEM i innymi wirtualnymi walutami za wyjątkiem bitcoina. NEM coin to dziesiąta najbardziej popularna kryptowaluta świata.
Coincheck ogłosiła, że zwróci poszkodowanym 90% straconych pieniędzy z własnych funduszy. Niestety giełda nie wyjaśniła, jak dokładnie ma zamiar to zrobić.
Jak doszło do kradzieży ?
NEM były przechowywane w tzw. gorącym portfelu (połączonym z siecią), mniej bezpiecznym niż portfel zimny (offline). Co istotne, platforma przyznała również, że nie stosowała dodatkowych zabezpieczeń w formie systemu wielopodpisowego.
Japońska Agencja Rynków Finansowych (FSA) – regulator rynku – zapowiedziała, że sprawdzi wszystkie giełdy kryptowalut w Japonii. Nakazała Coincheck współpracę oraz zaleciła usprawnienie operacji i zabezpieczeń i przesłanie do 13 lutego szczegółowego raportu a także wskazanie konkretnych środków, zapobiegających powtórzeniu się ataku.
W razie potrzeby agencja zamierza przeprowadzić kontrole innych "kryptogiełd".
Aktualnie w Japonii trwają próby uregulowania platform obrotu kryptowalutami. Tym samym, to pierwszy kraj, który na poziomie narodowym ustalił jednolite regulacje. Od kwietnia 2017 roku FSA zarejestrowała 16 giełd kryptowalut, a kolejnych 16 czeka na zgodę i włączenie w system rozliczeniowy. Coincheck złożyła swoją aplikację we wrześniu.
Japonia ponownym celem hakerów
Jest to kolejna już duża kradzież kryptowalut i drugi rekordowy rabunek w Japonii. Cztery lata temu inna tokijska giełda kryptowalut – Mt. Gox, upadła po tym, jak wypłynęło z niej 850 tysięcy bitcoinów wycenianych ówcześnie na około 480 mln dolarów. Później, udało się odzyskać 200 tysięcy z zaginionych środków.Natomiast na początku grudnia 2017 roku hakerzy wyprowadzili ze słoweńskiej kopalni kryptowalut NiceHash około 4,7 tysięcy bitcoinów, czyli około 64 mln dolarów w czasie kradzieży.
Dodaj komentarz