Prokuratura pomaga ofiarom lichwiarzy
Zbigniew Ziobro w rozmowie z PAP, zobowiązał prokuratorów, by stawali w obronie często starszych, osamotnionych i schorowanych ludzi, którzy pożyczając drobne kwoty, tracili nawet domy czy mieszkania. Co więcej, dodał, że ofiary lichwiarzy były wcześniej często bezsilne i bezbronne, bo bez pieniędzy i bez prawniczej wiedzy nie były w stanie dochodzić swoich krzywd na drodze powództwa cywilnego.
– Dlatego wydałem wytyczne, by prokuratorzy byli aktywni nie tylko w sprawach karnych, ale by składali także pozwy i pomagali pokrzywdzonym odzyskać ich nieruchomości w sprawach cywilnych. Po roku widać efekty – informował.
Masowe pozwy i straty na ponad 180 mln zł
Prokuratura podaje, że od końca sierpnia ubiegłego roku – wtedy też wydano wytyczne – prokuratorzy wnosili pozwy o stwierdzenie nieważności lichwiarskich umów. Dlatego też nieruchomości mogły wrócić do prawowitych właścicieli. Dodano również, że wnioski o wpisanie w księgach wieczystych tzw. ostrzeżenia, aby przejęte przez lichwiarzy domy, mieszkania lub działki ocalić przed dalszą sprzedażą i zgłaszali udział prokuratury w toczących się sprawach cywilnych, chcąc wspierać ofiary lichwiarzy w odzyskiwaniu ich majątków.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokuratorzy podjęli działania w 243 takich sprawach. Najgłośniejsza toczy się nadal na Pomorzu w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku. Tam, przedstawiciele firmy pożyczkowej proponowali klientom z całego kraju pożyczki, pobierali opłaty za rozpatrzenie wniosku i ostatecznie, mimo odmowy przyznania kredytu, nie zwracali pieniędzy. Okazuje się, że pokrzywdzonych jest około 75 tys. osób. Ich łączne straty wynoszą ponad 180 milionów zł. Prokuratura składa masowo w imieniu oszukanych klientów pozwy o zwrot nielegalnie pobranych opłat.
Prokuratury ingerowały także w prowadzenie postępowań karnych, które dotyczyły przestępczości lichwiarskiej. Dane z Instytutu Sprawiedliwości informują, że tego rodzaju postępowania, w przeszłości kończyły się w większości przypadków odmową wszczęcia śledztwa czy jego umorzeniem. Zeszłoroczne wytyczne zobligowały prokuratorów między innymi do tego, aby wymieniali się informacjami i weryfikowali pojedyncze doniesienia o przestępstwach lichwiarskich pod kątem tego czy w sprawach pojawiają się te same osoby, czyli notariusze, pośrednicy lub pożyczkodawcy.
Afera lichwiarska z 2016 roku
Minister Sprawiedliwości poinformował w lipcu 2016 roku o głośnej aferze lichwiarskiej, w której postawiono zarzuty 14 osobom podejrzanym o wyłudzanie domów i mieszkań na podstawie oszukańczych pożyczek. Pokrzywdzonych jest około 100 osób. Straciły one nieruchomości o łącznej wartości 16 mln zł. Jak przebiegało przestępstwo? Przestępcy wyszukiwali zdesperowanych ludzi, którzy mieli kłopoty finansowe. Proponowali im pożyczki pod zastaw ich mieszkań. Obiecywali, że pomogą ofiarom w znalezieniu pracy, która przyczyni się do spłaty ich zobowiązań. Pożyczki wynosiły od 1 tys. do 50 tys. zł.
Ostatecznie, pokrzywdzeni otrzymywali jedynie część obiecanych pieniędzy, a wartość ich mieszkań była zaniżana o połowę. Co więcej, ukryte oprocentowanie sięgało 80%. Ofiary lichwiarzy były oszukiwane nawet wtedy, kiedy rzeczywiście spłacały pieniądze – nie dostawały za to pokwitowań. Natomiast przy podpisywaniu umów wymuszano na nich zgodę, że mogą wymeldować ich i innych domowników z mieszkania. Na koniec organizowano najazdy na nieruchomości i wyrzucano pokrzywdzonych na ulicę.
Wówczas w tej sprawie prokuratura pierwszy raz zastosowała tzw. konfiskatę rozszerzoną, czyli możliwość odebrania nielegalnie zdobytego majątku, który przestępcy ukryli, przepisując na inne osoby.
Nowe przepisy
Minister Sprawiedliwości chce, aby za tego typu przestępstwa groziło do 5 lat więzienia. Nowe regulacje mają poprawić sytuację pokrzywdzonych. Projektodawcy zakładają, że zabezpieczeniem małeh pożyczki nie może być mieszkanie czy dom.
Dziś, za lichwę grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Według prawa podlega jej ten, "kto wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym".
Jak tłumaczy MS, przepis ten nie jest wystarczający. Aktualnie, karane jest samo zawarcie umowy, niezależnie od jej następstw w dochodzeniu do zwrotu udzielonej pożyczki. W uzasadnieniu projektu czytamy:
"Do wypełnienia znamion przestępstwa konieczne jest ponadto znajdowanie się osoby w przymusowym położeniu, a sprawca musi działać umyślnie, tj. zdawać sobie sprawę z położenia pokrzywdzonego i działać w celu osiągnięcia korzyści".
Nowe przepisy zakładają, że karze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności będzie podlegał ten, kto (wbrew ograniczeniom dotyczącym wysokości sumy zabezpieczenia) będzie chciał zaspokoić roszczenie z przedmiotu zabezpieczenia, co spowoduje u pożyczkobiorcy straty powyżej 10 tys. zł.
Dodaj komentarz