10 rzeczy, na które wydajemy pieniądze z 500+
“Dziennik Gazeta Prawna” opisał analizę, którą przygotował Marek Kośny – profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, na podstawie deklaracji Polaków o ich wydatkach i budżetach domowych. Dzięki profesorowi można też porównać wydatki wszystkich rodzin z wydatkami tych, które dostają pieniądze z rządowego programu w 2015 i 2016 roku, kiedy to 500+ zaczęło obowiązywać.
Oto kategorie z największą dynamiką wzrostu wydatków w 2016 roku w porównaniu do 2015:
10 rzeczy, na które wydajemy pieniądze z 500+
1. Urządzenia domowe – 89,2%
2. Mieszkania i domy (zakup, remont) – 84,3%
3. Środki transportu (zakup) – 61,9%
4. Sprzęt telekomunikacyjny – 56,9%
5. Turystyka zorganizowana – 40,7%
6. Bieżące remonty i naprawy – 30,4%
7. Wyposażenie mieszkań (art. użytkowe) – 28,5%
8. Odzież – 26,8%
9. Rekreacja (sprzęt) – 24,1%
10. Hotel (zakwaterowanie) – 21,9%
Pieniądze z 500+ poszły przede wszystkim na poprawę jakości życia
Ciekawe, że tylko lekko w górę poszły wydatki na edukację w przedszkolach oraz podstawówkach – o 4,2%. Natomiast na edukację w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych – o 3,4% (w tych kategoriach mieszczą się wyłącznie korepetycje i czesne). W przypadku nakładów na książki, czasopisma czy artykuły biurowe zanotowano spadek o 12,7%. Wydatki na żywność dla dzieci również spadły – ten odsetek jest znacznie wyższy wśród osób, które otrzymują 500+.
Profesor Marek Kośny zaznacza, że zwiększone zakupy takich sprzętów jak smartfony, komputery, a nawet samochody mogą świadczyć o tym, że skorzystały z nich również dzieci.
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", trudno jednoznacznie ocenić wpływ pieniędzy z 500+ na wzrost wydatków związanych z dziećmi, bo GUS nie zbiera dokładnych danych na ten temat. Jednak z analiz wynika, że beneficjenci 500+ przeznaczyli o 20,3% więcej na kieszonkowe, a o 18,9% na ubrania dziecięce czy o 16,6% na obuwie dla dzieci.
Wiceminister rodziny i pracy, Bartosz Marczuk, ocenia, że naturalną rzeczą jest fakt, iż rodziny w pierwszej kolejności przeznaczyły pieniądze na podwyższenie standardu życia, a dopiero później pomyślą o zajęciach dla dzieci.
– To potwierdza, że Polacy są rozsądnymi ludźmi, i obawy, że rodzice 500+ zmarnotrawią czy przepiją, okazały się nieuzasadnione – argumentuje.
Dodaj komentarz