Zmiany dla dłużników
"Wystarczający czas na egzekucję długu"
Resort sprawiedliwości razem z posłem Arkadiuszem Mularczykiem z PiS, zaproponował projekt zmian w prawie cywilnym. Ma on zrewolucjonizować odzyskiwanie długów w Polsce. Podstawowy okres przedawnienia długów ma zostać skrócony z 10 do 6 lat. Dokładnie tyle czasu będzie miał wierzyciel, chcący upomnieć się o pieniądze od dłużnika.
– Zakładam, że nowe przepisy wejdą w życie w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Nasz główny cel to usprawnienie obrotu gospodarczego tak, by wierzyciele szybciej odzyskiwali należności, a jednocześnie dłużnicy nie musieli obawiać się, że po wielu latach ktoś upomni się zaległy dług. Przeciąganie takich spraw w czasie prowadzi przecież do wielu patologii. Często sprawa drobnego długu sprzed lat staje się powodem poważnych problemów – informuje Arkadiusz Mularczyk.
Ta propozycja dla przedstawicieli branży windykacyjnej może okazać się korzystna. Instytucje takie jak banki czy firmy telekomunikacyjne będą szybciej decydować się na sprzedaż swoich portfeli wierzytelności do zewnętrznych firm. Jak mówi Jerzy Mazurek, prezes spółki windykacyjnej Suisse Légiste, skrócenie terminów będzie oznaczało dla wszystkich większą mobilizację:
– Nie będzie miejsca na przewlekłość w dochodzeniu swoich praw przez wierzyciela. Spodziewam się, że wierzytelności będą szybciej trafiały do firm windykacyjnych.
Przedawnienie "z urzędu"
Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów, zauważa, że zmiany mogą na początku wywołać zamieszanie w sądach:
– Firmy windykacyjne będą musiały w zdecydowany sposób przystąpić do windykacji i znacznie skrócić okres tzw. postępowania polubownego, by przed przedawnieniem skierować sprawę do sądu, a następnie do egzekucji komorniczej.
Przyspieszenie postępowania może nie być korzystne dla dłużników, którzy nie chcą polubownie oddać pieniędzy. Aktualnie polityka firm windykacyjnych głównie sprowadza się do negocjacji z dłużnikiem i prób polubownego załatwienia sprawy. Po zmianach będzie na to mniej czasu.
– Kiedy sprawa trafi już do sądu, dłużnik będzie musiał dodatkowo ponieść koszty sądowe i koszty egzekucji należności – stwierdza prezes Suisse Légiste.
Do lubelskiego e-sądu głównie trafiają sprawy związane z długami konsumenckimi. Dlatego większa liczba spraw może oznaczać problem. W 2015 roku ten sąd wydał nakazy zapłaty w ponad 2 mln spraw. Anna Brenik, wiceprezes Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, tłumaczy:
– VI Wydział Cywilny w elektronicznym postępowaniu upominawczym prowadzi sprawy z tytułu dochodzenia roszczeń pieniężnych, co do zasady o bezspornym charakterze. Zdecydowana większość pozwów dotyczy niezapłaconych rachunków, niespłaconych kredytów (…). Średni czas rozpatrywania wszystkich pozwów od chwili wpływu sprawy do jej załatwienia wynosi około 1,5 miesiąca.
Co więcej, czas rozpatrywania niektórych spraw również może się wydłużyć. Stanie się tak, bo sądy dostaną nowy obowiązek – będą musiały sprawdzić czy roszczenie nie jest przedawnione. Aktualnie to sam dłużnik musi wskazać kwestię przedawnienia.
– To niezwykle istotna zmiana. Obecnie przedawnienie jest brane pod uwagę tylko na zarzut podniesiony przez dłużnika, co jest bardzo korzystne dla wierzyciela. Niestety wiele osób w ogóle nie ma pojęcia o tym, że istnieje coś takiego jak "przedawnienie" roszczenia i firmy windykacyjne próbują to wykorzystać. Dlatego proponowana zmiana będzie korzystna dla dłużników – zaznacza mecenas Marcin Bartnik. – Duży problem tego rynku polega na tym, że niektóre podmioty kupują już przedawnione długi, a następnie po powołaniu się przez dłużnika na zarzut przedawnienia nie składają pozwów do sądu, tylko zamiast tego zasypują dłużnika smsami, wezwaniami do zapłaty czy telefonami. Sprawdzają, czy ktoś się ugnie i zapłaci przedawniony dług. Zakładam, że po wprowadzeniu zmian tego typu praktyki jeszcze się nasilą. Warto byłoby wprowadzić rozwiązania, aby tego typu działania zostały ukrócone
Zmiany dla frankowiczów
Zmiany mogą przynieść pewien problem osobom, które spłacają kredyty hipoteczne waloryzowane/indeksowane kursem franka szwajcarskiego lub innej waluty. W sądach rośnie liczba spraw, które takie osoby wytaczają bankom o zwrot różnicy między kwotą zapłaconych rat kredytu a kwotą należną wyliczoną po wyeliminowaniu z umowy kredytu niedozwolonych postanowień umownych. Marcin Bartnik zwraca uwagę na pewien przypadek:
– Zakładając, że klient chciałby dochodzić od banku zwrotu różnicy między zawyżonymi a należnymi ratami kredytu, obecnie może się jej domagać nawet z okresu dziesięciu lat wstecz. Wprowadzenie zmian proponowanych przez resort sprawiedliwości spowoduje, że ten okres skróci się do sześciu lat. Banki z pewnością będą wykorzystywać zarzut przedawnienia w sądach i paradoksalnie po wprowadzonych zmianach sądy będą brały ten zarzut pod uwagę z urzędu.
Według danych problem zaległych należności w Polsce jest coraz większy. Jak informuje rejestr dłużników BIG InoMonitor na koniec ubiegłego roku kwota niespłaconych w terminie zobowiązań kredytowych i pozakredytowych wynosiła 48,7 mld zł. Natomiast liczba Polaków, niespłacających zobowiązań w terminie sięgnęła 2,2 mln.
Polacy nadal się zadłużają
Pożyczki dla zadłużonych nadal cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Jak pokazują statystyki, nadal chętnie zadłużamy się na bieżące wydatki, remont mieszkania oraz samochodu. Średnia wartość pozabankowej pożyczki ratalnej to 5000 zł.
Dodaj komentarz