Czarny protest w Pekao
Zatrudnieni nie zgadzają się z:
-
niezgodnym z prawem zwolnieniom,
-
ciągłym podwyższaniem planów sprzedażowych,
-
sposobom zarządzania firmą po przejęciu bank przez państwowe spółki.
Protestujący informują, że chcieliby pracować w normalnych warunkach. Bank zaprzecza opiniom i w oficjalnym oświadczeniu podkreśla, że prawa pracowników są przestrzegane i respektowane.
Według związkowców, instytucja łamie prawo
Pracownicy banku mówią tutaj głównie o zwolnieniach, które jak twierdzą, nie zawsze idą w parze z prawem. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, od 2016 roku pracę w Pekao straciło prawie 1300 pracowników, a w roku bieżącym zapowiedziano już 850 kolejnych zwolnień. Pomimo ogromnych liczb, instytucja wciąż stara się omijać procedurę zwolnień grupowych. Zamiast tego rozwiązania, bank przeprowadza tak zwane „zwolnienia za porozumieniem stron”, które według pracowników, są działaniem wymuszonym.
Oczekiwania w stosunku do banku
W wiadomości elektronicznej, którą związkowcy przesłali do pracowników banku można wyczytać, że żądają oni od instytucji:
-
zaprzestania aroganckiego i przedmiotowego traktowania pracowników,
-
zaprzestania nierealnych planów sprzedażowych,
-
realnego wzrostu wynagrodzeń w stosunku do wyników banku,
-
przywrócenia dialogu społecznego w banku.
Podjęcie tych kroków i wdrożenie ich w życie powinno poprawić sytuację ogólną w banku. Warto zaznaczyć, że bankowy "czarny protest" był pierwszym takim przedsięwzięciem w historii sektora bankowego.
Oświadczenie Pekao
W oficjalnym oświadczeniu wystosowanym przez Bank Pekao S.A. władze podkreślają, że prawa pracownicze są przestrzegane i respektowane, a instytucja, jako pracodawca, wywiązuje się ze wszystkich założonych zobowiązań. Bank podkreśla także, że w relacji pracodawca-pracownik, to właśnie osoby zatrudnione odgrywają najważniejszą rolę. Instytucja informuje, że niezależnie od wagi panującej w banku sytuacji, zawsze podejmie dialog z pracownikami i ich przedstawicielami.
Dodaj komentarz