Jetloans – pożyczki na reklamę i marketing
Rozkręcasz nowy biznes i nie masz środków na reklamę? Sprawdź szczegóły dotyczące projektu Jetloans – wyjątkowego start-upu założonego przez Polaka, który okazał się być gorącym debiutem brytyjskiego rynku fintech. Jak działa Jetloans? Co oferuje klientom? Jaką pomoc mogą uzyskać początkujące biznesy?
Jetloans – co to jest?
Jetloans to brytyjski start-up (czyli nowo utworzone przedsiębiorstwo, które dopiero zaczyna „rozkręcać” swój biznes na rynku) założony przez polskiego inwestora, Piotra Pisarza. Firma prowadzi działalność typową dla Aniołów Biznesu – finansuje początkujące i dobrze rokujące biznesy, by następnie utrzymywać się z odsetek od ich zysku. Tego typu model biznesowy nosi nazwę „revenue based financing” (ang. „finansowanie oparte na przychodach”).
Warto dodać, iż Jetloans nie zajmuje się całościowym finansowaniem rozwoju małych i dopiero „raczkujących” firm. Brytyjski start-up skupia się na wąskim obszarze działalności, a mianowicie na finansowaniu marketingu i reklamy wspieranego przedsiębiorstwa. Dzięki takiej pomocy początkujące projekty mają szansę wybicia się na rynku i dotarcia do odpowiednich grup konsumentów. A kontakt z klientem to pierwszy krok do sukcesu firmy.
Firmy e-commerce, software’owe i gamingowe bardzo dużo wydają na marketing, co istotnie obciąża ich finanse. Nasza oferta polega na tym, że klient kupuje reklamę w Google’u lub na Facebooku, które obciążają nasze konto. W ramach rozliczenia potrącamy określony procent od obrotów firmy
– tłumaczył Piotr Pisarz, dyrektor generalny Jetloans, w wywiadzie dla Pulsu Biznesu.
Na czym polega pożyczka z Jetloans?
Jak zaznaczyliśmy już na wstępie niniejszego artykułu, brytyjski start-up Jetloans zajmuje się finansowaniem wydatków marketingowych swych klientów. Firma opłaca projekty reklamowe początkujących biznesów, a w późniejszym czasie pobiera ustalony procent od zysków tychże przedsiębiorstw. Działalność Jetloans przypomina więc pracę Anioła Biznesu, tylko w tym przypadku jest ona ograniczona do obszaru marketingowego i reklamowego.
Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej Jetloans, dla brytyjskiego star-upu kluczowe jest utrzymanie stałego wzrostu małych przedsiębiorstw na rynku. Dlatego właśnie Jetloans działa szybko – wypłata środków przebiega w ciągu trzech dni od złożenia wniosku przez zainteresowaną firmę. Pieniądze trafiają na specjalną wirtualną kartę, z której „raczkujący” biznes opłaca projekty marketingowe i reklamowe. Wystarczy, że podłączy ową kartę do konta Google, Facebook lub Instagram.
Co więcej, Jetloans wypłaca nawet do 2 milionów funtów miesięcznie. Zwrotu pożyczonych środków nie trzeba uiszczać od razu. Rozwijające się przedsiębiorstwa podzielą się ze spółką Jetloans swym zyskiem tylko wtedy, gdy same uzyskają dodatni przychód. Opłata jest stała i wynosi 6%. Nie ma mowy o żadnych dodatkowych odsetkach, konieczności uiszczenia kapitału czy opłacenia ukrytych kosztów.
Jetloans a kanadyjski Clearbanc
Eksperci uważają, że wzorem dla twórcy Jetloans była kanadyjska spółka Clearbanc, uważana obecnie za jedną z najbardziej gorących firm z branży finansowo-technicznej Ameryki Północnej. Clearbanc jest przedsiębiorstwem z kapitałem podwyższonego ryzyka, co oznacza, że fintech zajmuje się inwestowaniem własnych środków w projekty o wysokim stopniu ryzyka w kwestii rentowności. Zwykle tego typu klasyfikacja dotyczy inwestowania w nowy lub dopiero rozwijający się biznes.
W rzeczy samej, Clearbanc zajmuje się udzielaniem finansowania na rzecz start-upów, którego wypłata uzależniona jest od wypełnienia specjalnego kwestionariusza kredytowego. Spółka wyjaśnia, iż czas potrzebny na wypisanie formularza wynosi jedynie 20 minut. Po tym czasie firma podejmuje decyzję, czy wypłacić środki na rzecz rozwijającego się biznesu. Zysk płynący z takiego finansowania pochodzi oczywiście z ustalonego procentu od dochodu wspieranego start-upu.
Warto w tym miejscu wyjaśnić, iż pomysł na otworzenie firmy Jetloans przez Polaka, Piotr Pisarza, nie był prostą kopią Clearbancu. Podobieństwo wynika z faktu, iż podobnie jak kanadyjski poprzednik, Jetloans opiera się na modelu przychodowym w biznesie zwanym „revenue based financing” (finansowanie oparte na dochodach). Poza tym Piotr Pisarz chce wejść konkretnie na rynek pożyczkowy w Internecie i wyspecjalizować się tylko w jednym obszarze: finansowania kosztów marketingu i reklamy. Clearbanc nie wprowadził tego typu ograniczeń.
Jetloans polski czy brytyjski?
Jetloans ma swoją centralę w Londynie i to właśnie na rynku brytyjskim start-up będzie stawiał swe pierwsze kroki (obecnie projekt jest w fazie „beta”, co oznacza, iż trwa jego pilotaż). Niemniej jednak biuro programistyczne firmy mieści się w Warszawie, a sam założyciel i CEO Jetloans, Piotr Pisarz, jest Polakiem. Dlaczego więc nie rozpoczął on biznesu w Polsce? To proste! Jak Pisarz sam wyjaśnia, polski rynek jest za mały, by myśleć o większej skali działalności.
Zdaniem Piotra Pisarza potencjał Europy można ocenić na kilkanaście miliardów euro. Najpierw firma rozwinie skrzydła w Wielkiej Brytanii, a później rozszerzy działalność na Niemcy i resztę krajów kontynentu europejskiego. Niewykluczone, iż Polska znajdzie się w gronie państw objętych dostępem do finansowania Jetloans. Niemniej jednak z pewnością nadwiślański kraj nie będzie jedynym i głównym miejscem działalności Piotra Pisarza.
Jakie jeszcze są związki Jetloans z Polską? Wystarczy podać przykład, iż podczas pierwszej rundy finansowania w gronie inwestorów znalazły się takie osoby prywatne, jak Maciej Noga z pracuj.pl czy Kacper Nowicki, były engineering director w firmie Google. Polscy działacze rynku finansowo-technologicznego nie kryją zaangażowania w projekt Jetloans. Czas pokaże, na ile ich inwestycje okazały się być korzystne.
Źródła:
https://jetlns.com
Dodaj komentarz