Kredyty „klucz za dług”
Głównym założeniem metody kredytowej „klucz za dług” jest odciążenie osób, które mają problemy ze spłatą kredytu hipotecznego. W praktyce miałoby to wyglądać tak:
1. Bierzemy kredyt hipoteczny.
2. Nie stać nas na dalszą spłatę kredytu.
3. Przenosimy własność nieruchomości na bank.
4. Zostajemy zwolnieni z reszty długu…
… i nasze życie toczy się dalej. Z drugiej strony jesteśmy o kwotę, którą przeznaczyliśmy na spłatę rat i wykończenie. Zostajemy co prawda bez długu, ale i bez domu.
Komuś jednak musi się to opłacać. Rozwiązanie na zasadzie „klucz za dług” obowiązuje w Stanach Zjednoczonych już od lat i tam uznawane jest za normę w przypadku korzystania z kredytów hipotecznych. Nasi Czytelnicy zgłaszali jednak wiele wątpliwości co do tego, czy w Polsce komukolwiek będzie się to opłacało. Wytłumaczmy najpierw wszystkie warunki „kredytu za dług”, które proponuje Komisja Nadzoru Finansowego.
Dla kogo „klucz za dług”?
Okazuje się, że w projekcie nowelizacji warunków jest kilka. Pierwszy – dotyczy samej osoby, które byłby przydzielany taki kredyt. Opcja „klucz za dług” byłaby dostępna dla tych:
– którzy mają dochody wyższe od przeciętnego poziomu wynagrodzeń w gospodarce albo w regionie zamieszkania,
– których wartość wskaźnika Dtl jest nie wyższa, niż 35% (wskaźnik ten pokazuje, jaki procent dochodów zajmują wydatki na wszelkie raty kredytowe danego Klienta).
Drugi warunek dotyczy samego momentu udzielania kredytu. Według projektu nowelizacji miałby on być przyznany tylko tym, którzy w momencie brania kredytu są w stanie wpłacić wkład własny w wysokości co najmniej 30% wartości nieruchomości podlegającej kredytowaniu. Dotychczas w przypadku kredytów hipotecznych standardowo kwota wkładu własnego wynosi 20%.
Klucz za dług a zwykłe warunki kredytowe
W momencie pojawienia się problemów ze spłatą zobowiązania Polacy wybierają najchętniej dwie drogi:
– sprzedają, co mogą, by spłacić zadłużenie,
– zadłużają się bardziej (czyli biorą kredyt na spłatę kredytu).
Tak samo jest w przypadku kredytów hipotecznych, tyle że tu kwota pożyczki jest na tyle duża, że na branie kolejnego kredytu na spłatę raczej mało kto mógłby sobie pozwolić. Dlatego też najczęściej domy lub mieszkania są po prostu sprzedawane, a pieniądze ze sprzedaży przeznaczane są na spłatę kredytu.
Problem takiego rozwiązania pojawia się wtedy, kiedy kredyt do spłacenia wraz z odsetkami okazuje się wyższy, niż kwota uzyskana ze sprzedaży mieszkania. Ceny nieruchomości z drugiej ręki, a w dodatku kilkuletnich, niestety spadają z każdym rokiem. Osoby stojące w obliczu zadłużenia znajdują się właściwie w sytuacji bez wyjścia. Rozwiązaniem ma być „kredyt za dług”.
Zrzeczenie się praw własności do kredytowanej nieruchomości skutkowałoby automatycznie umorzeniem długu, a zatem zaoszczędziłoby konieczności sprzedaży nieruchomości i dokładania do spłaty. Niestety kredyt z opcją umorzenia za klucz miałby kosztować nieco więcej, niż tradycyjny kredyt hipoteczny. Ile? Tego jeszcze nie wiadomo.
Wszystkie komentarze
niestety ale jest to straszna glu0pita.. placisz kredyt 29 lat, zostaje ci kilka rat do konca, a oni zabieraja caly dom? masakra!!!!
Dodaj komentarz