Umowy śmieciowe – Polska na drugim miejscu w Europie
Przed rokiem 2000 w Polsce umowy zlecenie stanowiły tak mały odsetek jak obecnie w Wielkiej Brytanii, czyli 5,6%. Było tak dlatego, że przy umowach dłuższych niż 14 dni, pracodawca musiał obciążyć je składką emerytalną i rentową.
Od 2000 roku, po zmianie prawa, gdy zniesiono zapis o terminie 14 dni i składka ZUS-owska już nie musiała być odprowadzana, procent „umów śmieciowych” wzrósł do 11,6.
W 2016 roku, gdy liczba „śmieciówek” osiągnęła poziom 26%, rząd PiS podjął działania zmierzające do zmian korzystnych dla pracownika, obejmując umowy zlecenia składką ZUS od poziomu minimalnego wynagrodzenia. Jednak tylko nieznacznie poprawiło to sytuację.
szczegółowe dane z ostatnich 10 lat (źródło: Eurostat)
Czym jest „śmieciówka”?
„Umowa śmieciowa” jest to nazwa, pod którą kryje się umowa cywilnoprawna, która jest zawarta między pracodawcą a pracownikiem. Określenie to jest negatywne, ponieważ nie zapewnia stabilizacji pracownikowi (nie ma on prawa do urlopu, wypowiedzenia, odprawy czy możliwości wzięcia kredytu w banku).
Ludzie młodzi skazani na „umowy śmieciowe”?
Na tego typu umowach pracodawcy w Europie najczęściej zatrudniają ludzi młodych. Polska znalazła się na czwartym miejscu w zestawieniu Eurostatu, „osiągając” 68,2%, co daje ponad 690 tysięcy osób. Więcej młodych osób nie może liczyć na umowę o pracę tylko w takich krajach jak Hiszpania czy Czarnogóra.
Kto zatrudnia na „umowy śmieciowe”?
Okazuje się, że im mniejsza firma, tym mniej umów o pracę, a co za tym idzie – tym więcej osób zatrudnia na „umowę śmieciową". Zasada ta dotyczy wielu branż.
Najwięcej tego typu umów zawieranych jest w:
– rozrywce, kulturze i rekreacji (37.2%),
– administrowaniu i działalności wspierającej (25,6%),
– opiece zdrowotnej i pomocy społecznej (17.8%).
Najmniej „umów śmieciowych” jest w górnictwie.
Dodaj komentarz