Luka pracownicza w transporcie – raport banku Santander
Na polskim rynku coraz widoczniejsze stają się braki wykwalifikowanych pracowników w branży transportowej. Eksperci największe nadzieje na odmienienie tego stanu pokładają w automatyzacji sektora, jednak na tę chwilę cel ten jest nierealny do osiągnięcia. Lukę pracowniczą możemy „łatać” siłą roboczą z zagranicy, choć i to nie jest rozwiązaniem idealnym.
Niestety polska branża transportowa z roku na rok zmaga się z coraz większymi brakami wykwalifikowanych kierowców. W przeciągu najbliższych trzech lach luka pracownicza ma sięgnąć poziomu 200 tysięcy osób, stanowiąc tym samym równowartość jednej czwartej całego zapotrzebowania w branży. Jak polskie firmy transportowe chcą poradzić sobie z problemem? Wszystko wskazuje na to, że na razie jedynym możliwym rozwiązanie będzie zatrudnianie kierowców z zagranicy
Jak wynika z raportu „Transport przyszłości. Raport o perspektywach rozwoju transportu drogowego w latach 2020-2030” opracowanego przez PwC na zlecenie Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, w partnerstwie z Santander Bank Polska, DAF i Uber, dobrym rozwiązaniem problemu luki pracowniczej w branży transportowej może okazać się automatyzacja. Niestety zastosowanie tego typu rozwiązań jest póki co niemożliwe. Niewykluczone jednak, iż w przyszłości to właśnie automatyzacja wypełni braki kadrowe wśród kierowców.
Santander Bank Polska – najważniejsze informacje
Raport dotyczący przyszłości polskiego transportu został opracowany w partnerstwie z Santander Bank Polska. Poniżej znaleźć można listę artykułów poświęconych temu bankowi:
Sesje wchodzące i wychodzące przelewów banku Santander
Kod SWIFT, BIC i IBAN banku Santander
Opinie Klientów o Banku Santander
Potrzeba kierowców jest poważna
Jeśli na polskim rynku transportowym utrzymane zostanie dotychczasowe tempo wzrostu braków kadrowych, całkowity niedobór kierowców w branży sięgnie blisko 200 tysięcy w 2022 roku. Dla porównania warto dodać, iż całkowite zapotrzebowanie rynkowe ma w tym samym czasie wynieść 950 tys. pracowników. Łatwo więc oszacować, że luka pracownicza w polskim transporcie jest i będzie znacząca. Nie jest to dobry sygnał dla polskiej gospodarki, zwłaszcza że wpływy z tytułu transportu mają duży wpływ na PKB kraju.
Sektor transportu i logistyki generuje ok. 6% polskiego PKB. Pełni także istotną rolę pod względem wpływów budżetowych i jest ważnym pracodawcą. Jednak dynamika zatrudnienia w sektorze wyraźnie nie dotrzymuje kroku rosnącemu popytowi. Tym samym pogłębia się problem niewystarczającej liczby kierowców. Stanowi to poważny problem i barierę w rozwoju branży
– wyjaśnia Martyna Dziubak, analityk sektora automotive w Santander Bank Polska.
Główne zagrożenia dla branży transportowej to brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników oraz niekorzystna struktura wiekowa kierowców. W komunikacie prasowym banku Santander czytamy, że kierowcy z uprawnieniami to w większości mężczyźni powyżej 35 roku życia. Grupa wiekowa od 35 do 44 lat i każda kolejna to ok. 20% całej podaży na rynku, natomiast osoby poniżej 35 roku życia stanowią zaledwie 17% wszystkich posiadających uprawnienia. Co więcej, 20% osób obecnie posiadających uprawnienia już osiągnęło wiek emerytalny.
Automatyzacja rozwiązaniem problemów transportu?
W obliczu pogłębiającej się luki pracowniczej firmy transportowe coraz częściej decydują się zatrudnianie obcokrajowców. Główny Inspektorat Transportu Drogowego podaje, że polskie ciężarówki prowadzi obecnie ponad 65 tysięcy kierowców z zagranicy, głównie z Ukrainy i Białorusi (odpowiednio: 72% i 24% obcokrajowców w branży), a w mniejszym stopniu także z Rosji, Mołdawii czy Kazachstanu. „Łatanie” luki pracowniczej dzięki sile roboczej z zagranicy nie jest jednak wystarczającym i niezawodnym rozwiązaniem.
Wyzwanie przy zatrudnianiu kierowców z krajów azjatyckich stanowią znaczące różnice kulturowe, różnice w sposobie kierowania w poszczególnych krajach oraz odmienne podejście pracowników do wykonywanej pracy. Barierą są także procedury administracyjne, bowiem w przypadku Azji nie istnieją uproszczone procedury, a skompletowanie dokumentacji pozwalającej na pracę takiej osoby może trwać nawet ponad rok
– wyjaśnia Maciej Wroński, Prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”.
Wobec powyższych informacji branża transportowa zaczęła pokładać duże nadzieje w rozwoju automatyzacji i technologii przejawiającej się głównie w rozwoju pojazdów autonomicznych. Prawdą jest, iż substytut pracy ludzkiej w postaci technologii nie jest dziś jeszcze wystarczająco rozwinięty, aby zapełnić luki kadrowe. Niemniej jednak eksperci szacują, że w sektorze transportu automatyzacja przyniesie widoczne efekty już za 5-10 lat. Wówczas jej poziom może osiągnąć 23%, co oznacza, że blisko co czwarty pracownik będzie mógł zostać zastąpiony przez automat.
Przedsiębiorstwa, które jako pierwsze zaadaptują rozwiązania autonomiczne mogą osiągnąć znaczną przewagę konkurencyjną. […] W dłuższej perspektywie czasowej można oczekiwać, że w kadrze rósł będzie udział specjalistów z obszaru IT. W długim terminie może to oznaczać zmianę modeli biznesowych przedsiębiorstw. Automatyzacja nie stanowi […] krótkoterminowego rozwiązania dla niedoboru podaży na rynku pracy kierowców, może być jednak jest realną szansą w długim okresie
– dodaje Martyna Dziubak z Santander Bank Polska.
Źródła:
https://media.santander.pl/pr/468407/automatyzacja-i-technologia-niepredko-pomoga-wypelnic-wakaty-w-transpo
Dodaj komentarz